Dżwigając brzemię dziedzictwa

Chen Xiaowang - Dźwigając brzemię dziedzictwa taiji - część 2

Autor: C. P. Ong, Ph. D.
polskie tłumaczenie: Marzena Matwij

Artykuł został opublikowany w KUNG FU MAGAZINE
Wisdom for Body & Mind Sun, October 21, 2007

Chen Taiji wkracza na scenę światową
W marcu 1981, grupa Japończyków, trenujących taiji przyjechała do wioski Chen, gdzie ma swoje korzenie taijiquan. Wioska, niezmienna od wieków, była niezbyt gotowa na tę wizytę a już na pewno nie na intensywny szturm mediów, który jej towarzyszył. Ale gotowa czy nie została wciągnięta do nowoczesnego świata. Słynna siła fajin, wizytówka Chen Xiaowanga oraz qinna (sztuka blokowanie stawów) jak również umiejętności taiji innych mistrzów zostały po raz pierwszy odkryte dla międzynarodowej publiczności.
Na dramatycznym nagraniu na zachowanej taśmie można zobaczyć czterech tenujących Japończyków jak blokują dłońmi ramiona Chen Xiaowanga, po dwóch z każdej strony. Wydawałoby się, że trzeba by magicznych sztuczek Houdiniego, aby uciec z tych ludzkich pęt, krępujących ramiona, ale z krótkim wybuchem siły, który wygląda jak lekkie szarpnięcie Chen Xiaowang uwalnia się a trzymający go lecą na boki. Jego pokaz, który obejmował również inne arcydzieła walki wręcz, skutecznie zakończył dyskusję czy taijiquan jest nadal sztuką walki. Sława przyciąga różne rodzaje uwagi.

Test qinna w Singapurze
W Singapurze pan Tan (lub Chen Shilu, pełne nazwisko w Pinyin), miejscowy mistrz walk według tradycji Shaolin, przeczytał o mistrzostwie Chen Xiaowanga oraz historię o tym jak chwyty qinna nie były w stanie go unieruchomić. Jako ekspert qinna, pokonujący każdego na kim próbował swych umiejętności, został on naturalnie zaciekawiony przez przeczytaną historię i zapragnął szansy przetestowania opisywanego mistrza taiji. Okazja nadarzyła się 12 kwietnia 1987, kiedy to Chen Xiaowang, reprezentujący szkołę taiji oraz Shi Yongshou, z Shaolin, przybyli do Singapuru aby poprowadzić w kraju tournee wushu, na zaproszenie Singapurskiej Narodowej Federacji Wushu (Singapore National Wushu Federation), której przedstawicielem był pan Tan. Aby wypromować tournee lokalna telewizja przeprowadziła wywiad z dwoma chińskimi mistrzami, którym towarzyszył pan Tan. Mistrzowie pokazali robiącą wrażenie demonstrację szybkiego i dramatycznego Shaolin zrównoważonego przez pełne gracji i miękie ruchy taijiquan. Podczas wywiadu mistrz z Singapuru wyraził podziw nad ucieczką Chen Xiaowanga z uchwytu japońskich studentów i dalej rozwodził się nad nią w sposób jasno zapraszający do demonstracji. Powstrzymując uśmiech Chen Xiaowang podjął sugestię i zachęcil go ruchem do próby. Pan Tan uchwycił go, zginając jego ramię za plecami, tak mocno jak mógł. Chen Xiaowang bez wysiłku przekręcił nadgarstek i uwolnił się. 103-kilowy mistrz z Singapuru był zadziwiony z jaką łatwością Chen Xiaowang rozerwał jego chwyt qinna. Aby się upewnić czterokrotnie ponowił próbę ale za każdym razem ucieczka była wykonywana z taką samą łatwością. Rozgrzewając się Chen Xiaowang przywołał skinieniem również asystentów, aby się zbliżyli. Teraz cztery osoby przytrzymały ramiona Chen Xiaowanga, po dwóch z każdej strony. Każdy z nich oddzielnie zablokował jego stawy dłoni, nadgarstki, łokcie i ramiona. On sam nie opierał się, pozwalając każdej z osób na możliwie najlepszy chwyt. Następnie Chen Xiaowang wydobył z ramion krótki wybuch siły jin i wszyscy uczniowie zostali od niego odrzuceni, niektórzy upadając na podłogę. Promotorzy byli zachwyceni takim pokazem umiejętności sztuk walki na żywo w telewizji. Nagłośnienie to wkrótce sprowokowalo jeszcze jedno spotkanie.

Awantura rozreklamowuje tournee
Dwa dni później, aby uwieńczyć oficialne powitanie na cześć chińskich mistrzów i osób im towarzyszących zostało wydane przyjęcie na kilka setek gości. Pomiędzy nimi znajdowali się dygnitarze z krajowych organizacji sportowych, lokalni mistrzowie sztuk walki oraz wielbiciele tych sportów. Obiad gładko posuwał się do przodu ze zwykłymi długimi toastami. Zbliżał się właśnie ku końcowi, gdy do podwyższonej platformy dla honorowych gości zbliżyło się trzech uczestników obiadu. Otwarcie zapytali czy to co zobaczyli w telewizji było prawdą. Oświadczyli, że długo ćwiczą judo i zapytali czy mogą go sprawdzić. Chen Xiaowang po sutym obiedzie i licznych drinkach nie miał ochoty ulec prośbie ale też nie wiedział jak odmówić. Użycie jako wymówki pełnego brzucha byłoby śmieszne. Mistrz sztuk walki musi być zawsze gotowy. Skinął więc na nich, aby podeszli. Kiedy dwóch z nich wystąpiło naprzód pozwolił im założyć sobie dzwidnie na obie ręce za plecami. Bez zbędnego dramatyzmu Chen Xiaowang uwolnił swoje ramiona. Skonsternowani i niezadowoleni z nagłego i mało efektownego końca swojej prowokacji, tak czy owak skłonili się aby zasalutować i podziękować mistrzowi. Ale gdy Chen Xiaowang obrócił się, aby wrócić do swojego stolika, trzeci judoka, stojący z boku, nagle chwycil od tyłu prawe ramię Chen Xiaowanga i spróbował wykonać na nim rzut judo. Dygnitarzom i gościom opadly z osłupienia szczęki. Zaczęli jednocześnie gestykulować z oczyma utkwionymi w scenie. Głosy nagany i ostrzeżenia zamarły im w gardłach. Nagle, organizatorzy i goście ku swej wielkiej uldze zobaczyli napastnika lecącego i upadającego kilka metrów dalej. Niepokój, który sięgnął zenitu w krótkiej chwili ustąpił glośnemu aplauzowi aprobaty i uznania za szansę bycia świadkiem takiego realistycznego pokazu umiejętności sztuk walki.

Chen Xiaowang odpowiedział naturalną reakcją, czując ostrą siłę ciągnącą go w górę. Opadnie jego energii dantien "kua" przełamało siłe unoszącą przeciwnika i równocześnie wytrąciło z równowagi jego centrum. Następnie wymierzył fajin tyłem barku, ciosem, który uderzył atakującego od tyłu, wysyłając go na połogę. Gdyby to miejscowemu judoce udało się pokonać mistrza, nieprzychylny rozgłos skazałby z pewnością tournee na klęskę. Organizatorzy byli więc podwójnie wdzięczni Chen Xiaowangowi za uratowanie tournee i przyciągnięcie jeszcze większej uwagi mediów. Napastnik pan Lim (Lin Jinping w Pinyin) przeprosił za niegrzeczne zakłócenie przyjęcia, był tym nie mniej jednak wdzięczny za doświadczenie skuteczności i siły taijiquan.

Przemawiając pięściami
Dwa lata wcześniej, w 1985, Chen Xiaowanga również spotkało podobne wyzwanie. Było to podczas jego pierwszego zagranicznego wyjazdu do Japonii, w którym towarzyszyli mu Chen Zhenglei i Chen Guizhen. Właśnie zakończyli obiad i zostali sami, organizator tournee i ich tłumacz wyszli chwilę wcześniej. Gdy zbierali się do wyjścia, ktoś podszedł do nich przed wyjściem do restauracji. Żaden z Chenów nie znał słowa po japońsku a intruz nie mówił po chińsku. Jedyne, co mogli zrozumieć to to, że chodziło o coś związanego z walką. Z pozycji gotowej do walki i uniesionych pięści szybko stało się jasne, o jaki rodzaj rozmowy chodzi... Niepewny, co do stosowności przyjęcia wyzwania i bez możliwości wyjaśnienia czegokolwiek, Chen Xiaowang zrobił to, co wydało mu się najlepsze, podniósł ręce w podobnym geście, zamierzając doprowadzić do towarzyskiej wymiany ciosów. Ale już pierwszy cios pięści skierował się prosto w twarz Chen Xiaowanga. Chen Xiaowang zmienił kierunek ciosu prawą ręką, świadomie powstrzymując się od odpowiedzi atakiem. Napastnik widząc, że jego cios zawiódł, natychmiast skrócił dystans i przeszedł do najwidoczniej dobrze wypraktykowanego ruchu, uderzenia łokciem w ciało Chena. W Xiaowangu przemówiło rozwijanie "gong" w Taijiquan. Odebrał cios łokciem odchylając go co osłabiło i rozproszyło uderzenie. Równocześnie wydobył z siebie wybuch "lie jin". Ponieważ ręce Chen Xiaowanga przywierały do ramienia atakującego, "jin" uchwyciło go i odrzuciło kilka stóp dalej twarzą w dól. Jakiś czas później okazało się, że napastnik był miejscowym instruktorem sztuk walki, który chciał przetestować umiejętności, o których czytał. Rok później zjawił się w Zhengzhou, w Chinach, szukając Chen Xiaowanga, aby zostać jego uczniem.